*Lissa*
Byłam przerażona. Moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Nie mogłam się poruszyć. Jedyne co w tamtej chwili mogłam to modlić się, żeby ten koszmar się skończył. To było straszne. Łzy cisnęły się do moich oczu. Po chwili pozwoliłam im spływać po moich policzkach. Mój podszedł do łóżka i pochylił się nade mną.
-Rozluźnij się.- wyszeptał do mojego ucha, po czym przesunął swoje usta do drugiego ucha.- Bądź grzeczna.
Kiedy usłyszałam jego głos byłam pewna. To był on. To ten sam głos, który szeptał do mnie na plaży, że mnie kocha. Jak on mógł okazać się takim potworem?! Dlaczego takie rzeczy zdarzają się mnie? Nic nigdy nikomu nie zrobiłam. Sprawiedliwości nie ma na tym świecie. To pewne.
Krzysiek wszedł na łóżko i oparł dłonie po obu stronach mojego ciała. Zaczęłam się trząść ze strachu przed tym co miało nadejść. Ten potwór zaczął całować mnie nachalnie po szyi lekko ją przygryzając i ssąc. Przesunął się na mój dekolt i składał na nim mokre pocałunki. Ja tylko leżałam nie mogąc się poruszyć i płakałam. Wsunął rękę pod moje plecy a następnie pod bluzkę. Jednym ruchem zerwał ze mnie moją białą koszulkę. Poczułam, że nic mnie już nie chroniło. Jakby ten cienki kawałek materiału był moją tarczą. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać (o ile to było możliwe). Czułam jego okropny dotyk na całym ciele. Jeździł swoimi brudnymi łapami po moich udach wsuwając co chwilę rękę pod spodenki. Poczułam, że mogę znów się ruszać. To świństwo, które mi podał musiało przestać działać. Starałam się odepchnąć go od siebie. Na marne. Próbę obrony przypłaciłam siarczystym uderzeniem w policzek. Jęknęłam z bólu.
-Prosiłem żebyś była grzeczna.- powiedział szyderczo ściszonym głosem.
Postanowiłam błagać, żeby mnie wypuścił.
-Wypuść mnie! Proszę! Nie powiem nikomu co tu się wydarzyło! Błagam!- krztusiłam się swoimi łzami.
Krzysiek przerwał swoje 'pieszczoty' i spojrzał na mnie z zadowoleniem wymalowanym na twarzy.
Jakby osiągnął jakiś cel. Jakby to, że błagam go o litość sprawiało mu satysfakcję.
-Jeszcze chwila i nie będziesz miała okazji nikomu o tym opowiedzieć.- posłał mi groźne spojrzenie.
-Co ja ci takiego zrobiłam?- krzyczałam przez łzy.
-Nie chciałaś być moja! To zrobiłaś!- krzyknął ze złością.- Jak z tobą skończę nikt nie będzie cię chciał! Jesteś zwykłą szmatą! Nic nie wartą szmatą!- wykrzyczał do mnie po czym zbliżył nasze usta do siebie.
Miałam ochotę zapytać go po co w takim razie udawał, że chce ze mną być skoro jestem 'szmatą'. To chyba nie byłoby najlepsze posunięcie zważając na moją ówczesną sytuację. Łzy dalej sączyły się z moich oczu. Krzysiek nie przestawaj jeździć rękoma po moim ciele. Chciało mi się rzygać na samo czucie jego dotyku. To było obrzydliwe i obleśne. On właśnie zabiera mi to co mam teraz najważniejszego. Mój pierwszy raz miał być magiczny. Przede wszystkim miał odbyć się z chłopakiem którego kocham. Stracę dziewictwo z tym potworem. To pewne. On mi to zabierze. Płakałam dalej, a Krzysiek rozpiął rozporek swoich spodni. Wiedziałam, że ten moment się zbliża. Moment w którym moja czystość zostanie ze mnie zdarta. Tak po prostu. Ten tyran zdjął swoje spodnie i wrócił na łóżko. Kontynuował bezczelne obmacywanie każdej części mojego ciała. Pod każdym jego dotykiem przechodziły mnie nieznośne ciarki.
-Proszę..- wyszeptałam przez łzy.
-Kochanie..- westchnął.- Oboje wiemy że tego podświadomie chcesz.
-Nie prawda! Nie chcę!- krzyknęłam ostatkiem sił.
-Mam ci przypomnieć co robię kiedy jesteś niegrzeczna?- zapytał ironicznie unosząc brwi, po czym ponownie przyssał się do mojej szyi.
Teraz już byłam pewna, że on mówi poważnie. On naprawdę to zrobi! Chciałam już tylko żeby mnie wykorzystał jak najszybciej i żeby to się skończyło. Chciałam po prostu wrócić do domu i - o ile to możliwe- zmyć z siebie ten cały brud, którym miałam być za chwilę obrzucona. Postanowiłam spróbować ostatni raz. Zaczęłam się wyrywać jak najmocniej tylko mogłam. Zepchnęłam z siebie oprawcę i rzuciłam się w ucieczkę do drzwi, które jakimś cudem spostrzegłam mimo rozmazanego przez łzy obrazu. Krzysiek złapał mnie i przycisnął do ściany.
-Mówiłem co będzie jak będziesz niegrzeczna..- powiedział po czym uderzył mnie z całej siły w twarz.
Poczułam przeszywający mnie ból. Upadłam na ziemię, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Ostatnie co pamiętam to to że ktoś mnie podnosił.
*Justin*
Obudziłem się około 3.00. Nie mogłem spać. Martwiłem się o Lissę. Zostawiłem ją tam samą. Co jeśli coś jej się stało?! Nie wybaczę sobie tego do końca życia. Postanowiłem pojechać na tę imprezę i jej poszukać. Zerwałem się z łóżka na równe nogi. Podszedłem do szafy i wyjąłem jeansy i biały podkoszulek. Ubrałem się i zszedłem na dół. Starałem zachowywać się cicho, żeby nie obudzić mamy i rodzeństwa. Wziąłem z komody kluczyki do samochodu. Wyszedłem na podjazd i wsiadłem do samochodu. Ruszyłem w stronę plaży. Modliłem się, żeby moje przeczucia okazały się paranoją. Po jakiś 20 minutach byłem na plaży. Wyszedłem z samochodu i zamknąłem go. Podążałem w stronę ogromnego namiotu w którym migały światła i bawili się ludzie. Kiedy chciałem do niego wejść przy wejściu zobaczyłem zdenerwowaną Jess. Stała cała roztrzęsiona z telefonem w ręku. Z jej oczu płynęły łzy.
-Co się stało?!- zapytałem łapiąc ją za ramiona i potrząsając nią.
Czułem, że moje podejrzenia się sprawdzą. Coś się stało. Odpowiedzią na moje pytanie był wybuch płaczu. Przytuliłem ją do siebie i pogłaskałem po plecach. Kiedy się uspokoiła oderwała się ode mnie.
-Jess, mósisz mi powiedzieć co się stało.- powiedziałem spokojnie, chociaż wcale nie byłem spokojny.
-Chodzi o Lisse.- po jej policzkach spływały kolejne łzy.
-Co z nią?- pytałem zniecierpliwiony.
-Ona zniknęła.
-Jak to?
-Nie ma jej.
-Kiedy widziałaś ją ostatni raz?- zapytałem z nadzieją, że czegoś się dowiem.
-Tańczyliśmy, a ona źle się poczuła, więc wyszła na zewnątrz. Wyszła za nią żeby sprawdzić co się stało. Powiedziała, że to tylko głowa i musi chwilę odpocząć.- przerwała, żeby po chwili znowu wybuchnąć płaczem.- Zostawiłam ją, rozumiesz?! Jeśli coś jej się stanie...
-Nie mów tak!- krzyknąłem.- Zostań tu i dzwoń do niej co chwila.
Nie czekając na odpowiedź ruszyłem przed siebie. Przypomniałem sobie, że na imprezie rozmawiała z Krzyśkiem. Postanowiłem poszukać jego. Wszedłem pod namiot i zauważyłem jego znajomych. Nalewali sobie nawzajem do gardeł piwo z jakiejś rurki. Bez chwili namysłu podszedłem do nich.
-Szukam Krzyśka.- krzyczałem próbując być słyszalnym w tle muzyki.
-Nie widzieliśmy go.- odpowiedział wysoki blondyn.
-Nie wiecie gdzie może być?- pytałem dalej.
-Może zabawia się z jakąś leseczką w domku rodziców.- krzyknął, a faceci którzy stali obok wybuchnęli śmiechem, jakby to był jakiś wielki powód do chluby.
-Gdzie to jest?
-Tu na plaży. 3 domek od namiotu.- poinformował mnie.
Bez chwili namysły wybiegłem z namiotu i podążałem wzdłuż domków letniskowych rozmieszczonych po plaży. Szukałem 3 domku. Jest! Światła były zgaszone. Obszedłem domek dookoła i zobaczyłem światło w jednym z pokoi. Wróciłem do drzwi wejściowych i je wyważyłem. To co zobaczyłem sprawiło, że stanąłem jak wryty niezabardzo wiedząc co zrobić.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba :)) Jak pisałam ten rozdział miałam łzy w oczach. Sama nie wiem dlaczego :))
Serdecznie dziękuję za ponad 3000 wyświetleń ;**
PROSZĘ O SZCZERE KOMENTARZE !!
Tutaj zadajemy pytania------> http://ask.fm/account/wall
Mój TT:https://twitter.com/MartaSkiw
#MuchLove
Kocham, Kocham, Kocham ! Świetnie piszesz !
OdpowiedzUsuńomg...SZYBKO KOLEJNY..
OdpowiedzUsuńto jest wspaniałe, chciałabym żebyś pisała to szybciej, ale musze zrozumieć że masz swoje życie. :D kocham to <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa!!!!!!!! Mdleje szybko. Fastem. O.O Nie moge no. Czekam nn *.* ♥
OdpowiedzUsuń:``( ale swinia z tego Krzyska!? Mam nadzieje ze Justin jeszcze zdazy!!!!
OdpowiedzUsuńkolejnyy !!
OdpowiedzUsuńDługo jeszcze mamy czekać na nowy rozdział? Wiesz, masz swoich czytelników i teraz masz 'odpowiedzialność' pisać dalej opowiadanie. Rozumiemy, masz swoje życie itd, ale od 4 dni nic nie dodajesz, a dużo osób na to czeka.
OdpowiedzUsuńmogłabyś dodać kolejny rozdział ?! coś cię zobowiązuje żeby napisać kolejny rozdział !! zgadzam się z tą u góry !
OdpowiedzUsuńWiem, że musisz znaleźć czas dla siebie, ale masz odpowiedzialność to pisać, bo wiesz że są osoby które na to czekają.
OdpowiedzUsuńTeraz za tą nieobecność powinnaś dać 2 rozdziały albo długi 1 rozdział.
Jprld ludzie ogarnijcie !!! Ona też potrzebuje wolności. Ma wakacje wkońcu i chyba powinna spędzić je jak chce a nie siedzieć ciągle przed komputerem. Dobra pisze i ma odpowiedzialność ale też ma wakacje ! Wydaje wam się że to jest pestka z napisaniem ale tak.nie jest.. Tu trzeba wiele czasu poświęcić żeby napisać z sensem. Więc następnym razem zastanowcię sie co piszecie. Ja niete złośliwe komentarze pisze tego bloga ale gdy czytam te złośliwe komentarze to aż mi się przykro robi tej blogerki :/ Pomyślnie trochę !!!
OdpowiedzUsuń