poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 14.

*Justin*
Bałem się o nią. Cholernie się bałem.  Ta pieprzona niepewność nie dawała mi pokoju. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Przypomniałem sobie, że zanim wyjechałem z Stratford przyjaciel dał mi prezent, który teraz mógł się przydać. W takiej chwili jak ta, tylko to mogło przynieść ukojenie bólu. Wiedziałem, że nie powinienem, ale nie dawałem sobie rady z tym wszystkim. Z tym, że Lissa cierpi. Podszedłem do biurka i otworzyłem szufladę. Moim oczom ukazał się mały woreczek wypełniony białym proszkiem...


*Lissa*

Podniosłam wzrok, a moim oczom ukazała się moja dawna przyjaciółka, która pomagała zapominać o bólu i problemach. Podniosłam się z podłogi i otarłam łzy. Ten cholerny ból nie dawał mi spokoju. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. To wszystko mnie przytłaczało. Śmierć Kaśki, to że Karolina mnie o to obwinia. To było za dużo. Podniosłam z komody żyletkę i usiadłam na łóżku. Zastanowiłam się czy warto.. Ostatecznie zdecydowałam, że tylko tak sobie z tym wszystkim poradzę, że tylko to uśmierzy ból. Zrobiłam pierwsze nacięcie. Bolało jak cholera. Zaczęła płynąć krew a z nią wszystko co w sobie tłumiłam. Cały ból po prostu ze mnie wypływał. Zrobiłam kolejne nacięcie. Już nie bolało. I tak minęło jakieś 10 minut. Mój przedłokieć był zakrwawiony. Nie czułam już bólu. Żadnego. Ani psychicznego ani fizycznego. Byłam jak manekin. Wszystko było mi obojętne. Zawinęłam rękę bandażem. Nie płakałam już. Poszłam się wymyć i położyłam się spać.


*Justin*

Chwyciłem torebkę w rękę i zszedłem na dół do salonu. Cholernie chciałem to zrobić, chociaż wiedziałem że nie mogę. Biłem się z myślami. Przecież to uśmierzy mój ból, pozwoli zapomnieć... ale na jak długo ? Postanowiłem zachować zdrowy rozsądek i nie wciągać. Może i kokaina pomogła by mi zapomnieć o bólu, ale nie na zawsze. Kiedy narkotyk przestanie działać znów ból będzie mnie rozrywał od środka. Nie chciałem wpaść w błędne koło. Nie teraz. Nigdy. Ona mnie teraz potrzebuje. Muszę się nią zająć, musze pokazać, że może na mnie liczyć. Muszę być jej opoką, nie mogę się załamać. Nie mogę zostawić jej z tym samej. Musiałem i chciałem ją chronić przed całym złem tego świata. Kochałem ją. Cholernie ją kochałem. Jeżeli ona nie odwzajemniała mojego uczucia- trudno, to jej wybór. Jeżeli nie mogłem z nią być chciałem być blisko niej, chciałem być dla niej kimś ważnym. nie wyobrażałem sobie życia bez niej, nie potrafiłem normalnie funkcjonować kiedy nie było jej przy mnie. To na pewno miłość. Niemożliwe stało się możliwe. Bieber się zakochał. Zakochał to mało powiedziane! Wpadłem po uszy!

*Lissa*

Leżałam na łóżku. Czułam się taka obojętna na wszystko. Wiedziałam, że tylko ból jaki sprawiało cięcie się pomoże mi zapomnieć. Nie myliłam się, ale wiedziałam że to i tak wróci. Chciałam chociaż na chwilę zapomnieć, choć na chwilę mieć spokój. W pokoju rozległ się dźwięk sygnalizujący nową wiadomość. Słyszałam to ale wcale nie miałam ochoty jej odbierać. Leżałam i gapiłam się bezmyślnie w sufit czekając w strachu aż ból wróci. Delektowałam się chwilami w których go nie było. Za chwilę ponownie rozległ się dźwięk SMS'a. Wstałam i wzięłam telefon z komody po czym wróciłam na łóżko. Przesunęłam palcem po ekranie, aby go odblokować.

Wiadomość od: Karolina

Odłożyłam telefon i dalej delektowałam się słodkimi chwilami w których nie czułam bólu. Postanowiłam odczytać wiadomość po tym jak ból wróci. Nie chciałam psuć chwil które w ostatnim okresie były rzadkością...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że taki krótki. Podziękujcie Justinowi i jego 'soon' :D
Od dzisiaj jestem uczulona na to słowo  xd


Jeżeli ktoś wie jak odblokować dodawanie komentarzy dla osób które nie mają konta google to proszę, żeby mi napisał jak to zrobić :D Bo ja nie umiem xd

Tutaj mój TT:  https://twitter.com/MartaSkiw

A pytania zadajemy o tutaj :http://ask.fm/MaRtAsZz  :))

Kocham was, bo ze mną wytrzymujecie <33

#MuchLove

2 komentarze:

  1. no i jest mój rozdział :) ale bardzo smutny.
    psujesz mi humor dziewczyno :D
    soon, soon everywhere xD mam już dość tego kichanego czekania na heartbreaker'a
    kiedy następny rozdział? pisz dalej :)
    Much love for U

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział jutro, bo 'soon' -.-'
      Wkurwiona jestem max :DD

      Usuń