*Justin*
Staliśmy pod namiotem obok stołu z alkoholem. Jess wypiła piwo i poszła szaleć na parkiecie. Kiedy odeszła zostałem sam z Liss. Miedzy nami zapadła niezręczna cisza. Patrzyliśmy na siebie jakby świat przestał istnieć. Ktoś do nas podszedł. To był Krzysiek. Ten gnojek, przez którego Lissa wylewała swoje łzy. Nienawidziłem go za co jej zrobił.
-Hej.- powiedział z uśmiechem do Lissy nie zwracając na mnie uwagi. Jakby mnie tam nie było. Nie mogłem uwierzyć, że ma taki tupet. Najpierw ją zranił, a potem tak po prostu mówi 'hej' ?! Patrzyłem na reakcje Liss. Chwilę później jej słowa wprawiły mnie w osłupienie.
-Hej.- odpowiedziała mu delikatnie się uśmiechając.
Czułem jak zaczęła we mnie buzować złość.
-Zatańczymy?- ten gnojek wyciągnął do niej rękę.
Złość wypełniła każdą komórkę mojego ciała, a moje dłonie zacisnęły się w pięści. Miałem ochotę mu przywalić, ale bałem się reakcji Liss. Po chwili zastanowienia złapałem dziewczynę za rękę.
-Liss, możemy pogadać?- zapytałem oschle patrząc na nią wymownie.
-Jasne.- była zdezorientowana.
Złapałem ją za rękę i wyprowadziłem z namiotu. Chciałem z nią pogadać na spokojnie. O ile było to w ogóle możliwe na imprezie. Oddaliliśmy się od namiotu w którym trwała impreza na tyle, żeby muzyka nie zagłuszała naszych słów. Kiedy byliśmy już wystarczająco daleko stanąłem i odwróciłem się twarzą w jej stronę.
-O co chodzi?- zapytała z ciekawością widoczną w oczach.
-Zapomniałaś już co ci zrobił?!- powiedziałem podniesionym tonem.
Byłem wściekły na tego gnojka, bo do niej podszedł, na Liss bo nic sobie z tego nie zrobiła i na siebie, bo dopuściłem do tego spotkania. Niby nic szczególnego się nie stało, ale i tak byłem wściekły. Dobijał mnie widok jej rozmawiającej z osobą, która ją skrzywdziła i to tak dotkliwie.
-Nie. Spławiłabym go!- wykrzyczała zdenerwowana.- Wiem, że się o mnie martwisz, ale jestem już duża! Poradzę sobie!- wykrzyczała po czym odeszła.
Widziałem jak odchodzi i nic nie zrobiłem. Może ona miała rację? Może nie powinienem tak ostro reagować? To nie moja wina, że się o nią cholernie martwiłem! Tak już było. Miałem ogromne poczucie odpowiedzialności za nią. Co ta dziewczyna ze mną robi?! Ona jest wyjątkowa. Nie jest taka jak moje wszystkie poprzednie, a było ich sporo. Bieber się zakochał. To potwierdzone. Gdyby ktoś z moich starych znajomych to usłyszał wybuchłby śmiechem. Zmieniłem się. Zmieniłem się o 180 stopni. Może i zeszłoroczne wydarzenia nie były przyjemne, ale odbiły się dobrze w moim życiu. Dzięki temu co się stało poznałem Liss. Dzięki temu się zmieniłem.
Nerwy ze mnie zeszły. Usiadłem nad brzegiem morza wpatrując się w fale i rozmyślając. Poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Od razu wstałem i zobaczyłem Emily.
-Dlaczego siedzisz tutaj sam?- zapytała.- Impreza trwa a ty się smucisz.
-Co ciebie to obchodzi?!- nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek, a szczególnie z nią.- O ile pamięć mnie nie myli ostatnim razem kiedy się widzieliśmy nazwałaś moich przyjaciół szmatami.
Odwróciłem się w stronę morza mając nadzieję, że się uspokoję i że Emily odejdzie.
-Justin...- usłyszałem jej głos.
Odwróciłem się do niej.
-Jeszcze tu je...
Nie zdążyłem dokończyć, bo Emily mnie pocałowała. Byłem w szoku. Nie odwzajemniłem jej pocałunku. Kiedy zorientowałem co się dzieje odepchnąłem ją od siebie. Zobaczyłem postać, która stała w miejscu i się nam przyglądała. To była Liss. Wiedziałem, że to co zobaczyła nie odbije się na niej dobrze. A możliwe, że ją załamie. Nie wiem dlaczego. Takie miałem przeczucie.
-Jesteś z siebie zadowolona?!- powiedziałem ze złością w oczach do Emily.
-Bardzo.- uśmiechnęła się triumfalnie.- Jedna szmata doprowadzona do płaczu.
-Nie nazywaj jej tak!- krzyknąłem do niej.
Zauważyłem, że Liss zaczęła biec. Pobiegłem za nią. Dogoniłem ją i złapałem za nadgarstek odwracając ją w swoją stronę.
-Liss..- wyszeptałem niepewnie.
-Nie! Zostaw mnie w spokoju!- wykrzyczała i odeszła w stronę namiotu.
Sprawiłem, że płacze. Nienawidziłem jej łez, a to że ja byłem ich powodem dobijało mnie. Chciałem za nią iść, ale wiedziałem to nic nie da.
Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało. To był jakiś koszmar! Zobaczyłem jak Liss rozmawia z tym idiotą Krzyśkiem. Postanowiłem nie tkwić dłużej na tej imprezie. Poszedłem do mojego samochodu po czym do niego wsiadłem i pokierowałem się do mojego domu. Kiedy wróciłem było około 1.00. Mama już wstała. Wszedłem cicho do domu i prześlizgnąłem się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem.
*Lissa*
Byłam bezwładna. Czułam się okropnie. Miałam zawroty głowy i plamy przed oczami. Nie miałam siły nic z siebie wydusić. Nie byłam w stanie się bronić. Czułam, że to co się za chwilę stanie będzie okropne. Usłyszałam jak ktoś przekręca klucz w drzwiach po czym otwiera drzwi i wchodzi do środka jakiegoś pomieszczenia. Nie wiedziałam nawet ile trwała droga do tego miejsca. Zupełnie straciłam poczucie czasu. To było okropne. Cholerna świadomość tego co się za chwilę stanie i uczucie bezsilności. Byłam przerażona. Czułam jak ktoś kładzie mnie na łóżku. Wtedy już dokładnie wiedziałam co się za chwilę wydarzy. Do moich oczu zaczęły cisnąć się łzy, które za chwilę zaczęły spływać po moich polikach. Najgorsze było to, że nie mogła się obronić ani nawet poruszyć. Wiedziałam, że byłam bez szans na jakąkolwiek ucieczkę bądź obronę. Widziałam jak przez mgłę. Widziałam jak jakiś wysoki chłopak ściąga z siebie koszulkę i podchodzi w moją stronę. Moje ciało zdrętwiało, a ja modliłam się w duchu żeby to okazał się tylko zły sen. Chciałam się z niego obudzić. Jednak to była rzeczywistość. Dlaczego ja?!
-Trochę się zabawimy.- usłyszałam JEGO głos. To nie mógł być on! Jak to możliwe, że go nie zorientowałam się, że to on. Przecież tak dobrze znam jego zapach i jego głos...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie? Kto chce zrobić krzywdę Lissie?
Proszę o szczere komentarze, żebym wiedziała czy się wam podoba :)) To dla was kilka kliknięć w klawiaturę, a dla mnie bardzo wiele znaczy :))
Tutaj zadajemy pytania------> http://ask.fm/account/wall
Mój TT:https://twitter.com/MartaSkiw
#MuchLove
Krzysiek ! :) Uwielbiam twojego bloga ^^ Oby tak dalej :P Zapraszam również na mojego bloga http://with-you-shawty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńIdę czytać twojego :))
UsuńPewnie krzysiek. Kiedy następny :-) już nie moge się doczekać ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie mam pojęcia, ale coś mi się wydaje, że to nie Krzysiek. Czekam nn ;* ♥
OdpowiedzUsuńKocham dawaj next:) chyba Krzysiek
OdpowiedzUsuńto Krzysiek. Oby Justin tam wpadł jakoś i ją uratował, błagam nie pisz tego , że ktoś ją zgwałci :(
OdpowiedzUsuńTo na pewno Krzysiek!? Co za chuj!? Dodaj szybko nn !!! Xoxo
OdpowiedzUsuń