piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 20.

*Justin*

Nie spodziewałem zastać u Lissy Jess. Byłem rozczarowany, bo nie mogłem powiedzieć Lissie co czuję.
Nie przy Jessice. To nie tak, że jej nie ufam,po prostu chcę jej to powiedzieć prosto w oczy. Chcę być z nią wtedy sam na sam.
-Co ty tu robisz ?- zapytała zdziwiona Lissa.
-Przyszedłem.. żeby ci powiedzieć..- szukałem jakiejś wymówki.- Zerwałem z Emily.
Obie dziewczyny zerwały się z łóżka i podeszły do mnie.
-Co się stało?- zapytała Lissa.
-Wiedziałam!- krzyknęła Jess. Chyba nie chciała powiedzieć tego na głos, bo gdy tylko zorientowała się, że to zrobiła uśmiech zniknął jej z twarzy.- Yyy.. to znaczy.. dlaczego?
Patrzyliśmy na nią ze zdziwieniem. Po krótkim milczeniu zacząłem mówić:
-Więc, ona miała mi za złe, że się z wami przyjaźnie. Postawiła mi ultimatum. Albo ona albo wy.
Dziewczyny nie odzywały się tylko słuchały. W ich oczach można było dostrzec zadowolenie. Chyba naprawdę nie lubiły Emily. Teraz już wiem dlaczego. Nie była taka słodziutka i milutka jak mi się wydawało. Stop! Bieber nie myśl o niej teraz! Dziewczyny nadal się we mnie wpatrywały, a ich spojrzenia mówiły 'no opowiadaj co dalej, bo zaraz zwariuje'.
-Wybrałem was.- uśmiechnąłem się do nich.- To oczywiste.- dodałem.
Dziewczyny stały chwilę w bez ruchu z otwartymi ustami, po czym przytuliły się do mnie.
-Nie była ciebie warta.- wyszeptała Lissa w materiał mojej koszulki.
Tak bardzo chciałem jej powiedzieć wszystko co czuję. To że byłem z Emily, bo próbowałem się w niej odkochać. Ale to okazało się być trudne. Cholernie trudne. Po prostu nie potrafiłem. To nie Emily sprawiała, że gdy tylko ją zobaczyłem miałem ochotę ją przytulić, to nie na widok jej ust chciałem je pocałować, to nie jej głos sprawiał, że uśmiech pojawiał się na mojej twarzy i to nie jej dotyk odganiał wszystkie problemy. Kiedy byłem sam na sam z Lissą świat dla mnie nie istniał. Miałem wtedy cały mój świat przy sobie. Nie potrzebowałem niczego więcej. To co dla mnie najważniejsze miałem przy sobie. Może to odpowiedni moment, żeby jej o tym powiedzieć? Może to jedyna okazja? Weź się w garść Bieber ! No powiedź jej!


*Lissa*

Rozmawiałyśmy z Jess o Justinie. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy zobaczyłam go w drzwiach mojego pokoju. Był zdenerwowany. Widać było, że chce powiedzieć coś ważnego.
-Co tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Przyszedłem..- podrapał się nerwowo po karku błądząc gdzieś wzrokiem.- Żeby ci powiedzieć...- wyglądało to jakby szukał jakiegoś pretekstu.- Zerwałem z Emily.
Siedziałyśmy z  Jess przez chwilę jak wryte. Po chwili blondynka szturchnęła mnie łokciem i uśmiechnęła się. Wstałyśmy jednocześnie z łóżka i stanęłyśmy przed brunetem.
-Co się stało?- zaczęłam.
-Wiedziałam!- krzyknęła Jess jakby coś wygrała. Po chwili zobaczyła nasze miny i zmieszała się- Yyy... to znaczy.. dlaczego?- zwróciła się do Justina.
Patrzyliśmy na nią z Justinem  jak na wariatkę, która uciekła ze szpitala psychiatrycznego. Po chwili milczenia Justin je przerwał.
-Więc, ona miała mi za, że się z wami przyjaźnie.- patrzył na swoje buty.- Postawiła mi ultimatum.- podniósł na nas wzrok.- Albo ona albo wy.
Stałyśmy jak wryte. To było dziwne, bo czułam szczęście i zadowolenie. Oczywiście starałam się nie dać tego po sobie poznać. Nie wiedziałam jak się zachować. Może powinnam przytulić Justin i go pocieszyć? Co ja pieprze?! Miałam ochotę przybić mu piątkę, ale to byłoby nie na miejscu. Ocknęłyśmy się z Jess w tym samym momencie. Od razu przytuliłyśmy Justina. Brązowooki objął nas. Staliśmy tak w bezruchu. Widziałam jak Jess się uśmiecha.
-Nie była ciebie warta.- wyszeptałam w materiał koszulki Justina.
Poczułam, że się uśmiecha. Oderwaliśmy się od siebie.
-Było słodziutko, ale muszę już iść.- zaśmiała się Jess.
-Ja też.- powiedział Justin.
Zeszliśmy na dół.
-Widzimy się jutro przed imprezą.- pomachała mi Jess.
-Wpadnij do mnie. Przygotujemy się razem.- powiedziałam.
-Ja też mogę przyjść?- wtrącił Justin i zaśmiał się.
-Nie. Nie możesz.- odpowiedziałyśmy mu chórem.
-Okej, okej.- podniósł ręce w obronnym geście.- Ale wiecie, pomógł bym zapinać sukienki i..
-Spadaj!- Jess wypchnęła go za drzwi.- Zdzwonimy się.- powiedziała i wyszła.
Zamknęłam drzwi i weszłam do salonu gdzie siedział tata. Jeszcze nie pytałam czy mogę iść na tę imprezę. Wiedziałam, że mi pozwoli.  Weszłam do salonu i usiadłam obok taty na kanapie.
-Tato, jutro jest impreza na plaży.
-Jasne, idź. Ale pamiętaj bądź odpowiedzialna.- powiedział z uśmiechem.
-Jasne.- uśmiechnęłam się i wyszłam.
Zawsze gdy gdzieś wychodziłam mówił mi żebym była odpowiedzialna. Nie był to dla mnie problem. Tato przez bycie odpowiedzialną rozumie trzymanie się z dala od narkotyków i rozsądek przy alkoholu. Nie miałam jakiegoś parcia na ćpanie czy alkohol. Uważałam, że to marnowanie sobie życia na własne życzenia. Umiałam bawić się bez używek. Weszłam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 22.15. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafki i wyjęłam z niej pidżamę. Podreptałam do łazienki.

*Justin*

Wyszliśmy z Jess od Lissy około 22.00. Szliśmy ulicą w stronę domu Jess. Ona prowadziła nie wiedziałem gdzie ona mieszka. Całą drogę wspominaliśmy dawne czasy ze Stratford. To jak byliśmy dziećmi, jak się przyjaźniliśmy. Ciągle się śmialiśmy. W pewnym momencie Jess spoważniała.
-Dlaczego jej nie powiesz?- spojrzała na mnie jakby chciała wyczytać moje myśli.
-O czym ty mówisz?- udawałem zdziwionego, chociaż tak naprawdę dokładnie wiedziałem o co jej chodzi.
-Nie udawaj głupiego. Znam cię na wylot Bieber!- szturchnęła mnie w ramię.- Dlaczego nie powiesz Lissie że ją kochasz?
-Skąd ci to..- niezdążyłem dokończyć.
-Widzę jak na nią patrzysz.- uśmiechnęła się i poruszyła teatralnie brwiami.
-Miałem jej powiedzieć dzisiaj, ale ty u niej byłaś.- spojrzałem na nią.- Chcę z nią o tym pogadać w cztery oczy.- westchnąłem.- Ale ty nic jej nie mów, sam chcę jej powiedzieć co czuję.
-Jasne.- uśmiechnęła się.
-Wróciła stara Jess.- zaśmiałem się.
-Co to ma niby znaczyć.- udawała naburmuszoną.
-Zawsze chciałaś wszystkich swatać.

*Lissa*

Obudziłam się o 8.00. Nie śpieszyłam się. Dzisiaj rozdanie świadectw. Wstałam i zeszłam na dół. To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wychodzę teraz z domu i wracam o 21 więc nie wiem czy pojawi się dzisiaj jeszcze jeden rozdział :))


Mój TT---->  https://twitter.com/MartaSkiw
 
tutaj zadajemy pytania ----> http://ask.fm/MaRtAsZz

Jeżeli chcecie mogę was informować o nowych rozdziałach na TT albo asku :))
Zostawiajcie linki w opisie :))

#MuchLove

6 komentarzy: