Po szkole wróciłam prosto do domu.
-Hej mamo.
-Cześć.- powiedziała z uśmiechem mama.
Zjadłam obiad i podreptałam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę. Oczywiście Justina. Dziwiło mnie, że tak zdolny chłopak nie jest sławny. Tak bardzo chciałam go poznać. Kiedy wybiła godzina 22.00 poszłam się kąpać. Po godzinie wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafki luźną koszulkę i spodnie od pidżamy. Położyłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać. Byłam dymna z tego jak potraktowałam Krzyśka. Był zwykłym skurwysynem i wcale nie było mi go szkoda. Przypomniałam sobie również o przystojnym nie znajomym z ławki w szkole. Żałowałam, że już go nie spotkam, a wydawało mi się że już gdzieś go spotkałam. Ale nie ważne. W pokoju rozległ się dzwięk sygnalizujący nową wiadomość. Wzięłam telefon do ręki.
Nowa wiadomość od: Krzysiek
'Przepraszam jeśli cię zraniłem, ale to na prawdę nie tak jak myślisz. Kocham cię ;**'
Nawet mu nie odpisałam. Nie miałam ochoty go więcej widzieć i miałam gdzieś jego przeprosiny.
Za chwilę dostałam następnego sms'a. Wzięłam telefon do ręki.
Nowa wiadomość od: Nieznany
'Dobranoc piękna ;**'
Kto to mógł być ? Postanowiłam odpisać.
'Kim jesteś?'
Po chwili dostałam odpowiedź.
'Kolega z ławki :)'
Pisałam z nim dalej.
'Skąd masz mój numer ?'
'Bardzo zależało mi na tym, żeby go zdobyć i się udało :)'
'Miło mi :) A więc dobranoc :)'
'Dobranoc ;**'
Ucieszyłam się, że do mnie napisał, chociaż nie znałam nawet jego imienia. Uśmiechnięta poszłam spać.
Obudziłam się o 6.30. Poszłam od razu do łazienki. Jak nigdy miałam ochotę iść do szkoły. Bardzo chciałam znowu spotkać tego tajemniczego chłopaka o brązowych oczach. Ciągle miałam wrażenie, że go znam ale za Chiny nie wiedziałam skąd. Wyszłam z łazienki po 15 minutach i podreptałam do pokoju. Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania do szkoły. Mój wybór padł na niebieskie rurki, białą bokserkę, niebieską bluzę i czarne trampki. Uczesałam się w kucyk i zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam z biurka telefon i słuchawki. Zbiegłam na dół po schodach, ale nikogo nie zastałam. Na stole znalazłam tylko karteczkę
'Musieliśmy wyjść wcześniej do pracy. Będziemy późno. Asia jest u koleżanki. Kochamy cię'
Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej mleko. Z szafki wyjęłam musli i zalałam je mlekiem. Podgrzałam wszystko w mikrofalówce i zjadłam. Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. W drodze do szkoły słuchałam piosenek Justina. Nie mogłam uwierzyć, że on nie jest sławny. Przecież ma ogromny talent. Kiedy przechodziłam przez ulice ktoś złapał mnie za ramię. Wyjęłam z uszu słuchawki i odwróciłam się. Zobaczyłam chłopaka ze szkoły.
-Hej..- powiedział z uśmiechem.
-Hej.- również się uśmiechnęłam.
-Co słychać?
-Wszystko w porządku. Przepraszam ale nie wiem nawet jak masz na imię.- uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Och. Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Justin. Justin Bieber. Miło mi.- łobuzersko się uśmiechnął.
-Co? Jesteś Justin Bieber?- nie mogłam uwierzyć.
-Tak. Dlaczego jesteś zdziwiona?
-Bo słucham twojej muzyki i ... nie mogę uwierzyć, że to ty.!- nie mogłam wyjść z szoku.
-Więc lubisz moją muzykę?- uśmiechnął się.
-Kocham. - odpowiedziałam z uśmiechem.- Co robisz w naszej szkole? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.
-Przeprowadziłem się. Nie mogłem wytrzymać w poprzedniej szkole.- powiedział ze skwaszoną miną.
-Dlaczego?- zapytałam - jeśli mogę spytać oczywiście.
-Jasne że możesz. Ludzie naśmiewali się z tego, że tworzę muzykę i uważali że to głupie bo i tak nic nie osiągnę. Musiałem się z wyprowadzić.
-Widocznie nie mieli gustu! Śpiewasz bosko!- podniosłam go na duchu.-Brr..- zadrżałam.
-Zimno ci? Ubierz moją bluze.- zdjął swoją bluze i załorzył mi.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
Niestety doszliśmy do szkoły. Weszliśmy głównym wejściem. Kiedy szliśmy z Justinem korytarzem zauważyłam że wszyscy dziwnie się na mnie patrzą.
-O! Patrzcie kto przyszedł! Nasza szkolna dziwka!- krzyknęła z wrednym uśmiechem Olka.
Olka to najwredniejsza dziewczyna jaką znam. Nienawidzimy się od 4 klasy podstawówki. Olka zawsze niszczyła mi życie.
-Haha! Jak mogła przespać się z Krzyśkiem ?! A zgrywała taką cnotke.- ktoś szeptał między sobą.
Miałam łzy w oczach. Justin spojrzał na mnie z pytającym wyrazem twarzy.
-O co..-nie zdążył dokończyć. Podszedł do nas Krzysiek.
-Co już kolejnego naiwniaka sobie znalazłaś? Ha! Jesteś żałosna dziewczyno!- zaśmiał się szyderczo.
-O co ci chodzi? Co mają znaczyć te plotki ?! Coś ty im nagadał?- powiedziała ze łzami w oczach.
-Nie pozwalaj sobie chłopie!- wtrącił się Justin.
-Zostaw Justin.- powiedziałam.- Nie warto. Ciekawi mnie tylko co takiego ci zrobiłam, żebyś wymyślał na mnie takie plotki? Jesteś nikim.!
Popłakałam się i odeszłam. Justin pobiegł za mną.
-Przykro mi.- powiedział ze spuszczoną głową.
-Jeszcze nie odszedłeś? Przecież jestem największą puszczalską w szkole!- ciągle płakałam.
-Nie wierze im! Wierze tobie nie im.- powiedział.
-Dziękuję. To wiele dla mnie znaczy.- uśmiechnęłam się przez łzy.- Chyba pójdę do domu. nie dam rady wytrzymać w szkole.
-Pójdę z tobą.- zaproponował.
-Nie musisz tego robić. I tak zrobiłeś wystarczająco dużo.
-Ale ja chcę !- uśmiechnął się.
-Więc chodźmy.
Szliśmy do mojego domu około 20 minut cały czas rozmawiając. niewiarygodne jak dobrze czułam się w jego towarzystwie mimo że znałam go tylko z utworów które pisał. Kiedy doszliśmy do domu przekręciła w drzwiach klucz i zaprosiłam Justina do środka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz